Opinie klientów o RPA i Madagaskar - Na krańcach Afryki

5.3 /6
20 
opinii
Intensywność programu
5.6
Pilot
5.7
Program wycieczki
5.3
Transport
4.1
Wyżywienie
4.8
Zakwaterowanie
5.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.5/6

Jolanta, Warszawa 23.02.2015

RPA i Madagaskar

Dobrze zorganizowana, fantastycznie poprowadzona przez pilota pana Kamila.Według mnie trochę za mało spacerów po parkach i oglądania zwierzą. Ogólnie bardzo ciekawa.

5.0/6

Beata, Łódź 05.02.2015

RPA i Madagaskar- relacja z wyprawy

Bardzo dobry program , choć bardzo intensywny. Rewelacyjny pilot - Kornelia - szalenie sympatyczna, niezwykle uczynna i serdeczna, o bardzo pogodnym usposobieniu, a przy tym kompetentna, z dużą wiedzą , zasadniczna i bardzo konkretna. Wspaniały organizator !!! Niestety , dużym minusem wycieczki była liczba uczestników - 40 osób to jest totalna pomyłka biura. Gdyby nie osobowość pilota, wycieczka zostałaby, zapewne, oceniona bardzo nisko. Mało kto bowiem potrafiłby w tak profesjonalny sposób zrealizować intensywny program przy takiej liczbie uczestników.

4.5/6

Dawid i Hania 18.12.2014

RPA i Madagaskar w listopadzie

Wycieczka warta uwagi przede wszystkim dla osób odpornych na zmiany klimatu... w RPA może panować zupełnie inna pogoda niż na Madagaskarze. Wszystkie parki ujęte w programie warte uwagi i bardzo ciekawe. Madagaskar warto odwiedzić dla pięknych krajobrazów. Trzeba być przygotowanym na niespodzianki: przyjemne i mniej przyjemne.

4.0/6

Mariusz 25.12.2014

Piękna wycieczka z cierniem w stopie

Jest to wycieczka, na którą trzeba się wybrać i to nie tylko ze względu na piękność i unikatowość odkrywanych widoków, ale także z powodu postępującej degradacji Madagaskaru, gdzie za kilkanaście lat może już nic nie zostać do oglądania. Ale od początku. Po przylocie na lotnisko w Durbanie okazało się, że program został zmieniony co do kolejności zwiedzania i najpierw spędzamy parę dni w RPA, a dopiero potem udajemy się na wyspę (linie Air Madagascar odwołały połączenie na sobotę- sprawdziłem później, rzeczywiście tak było). Minusem tego rozwiązania był brak noclegu w Durbanie i konieczność parogodzinnej podróży do HluHluwe prosto z samolotu, ale w perspektywie wyszło znacznie lepiej niż w pierwotnej wersji, ale o tym dalej. Nocleg w Hluhluwe odbył się niestety w ciemnościach, bo akurat w naszym domku w pewnym momencie zgasło światło, a gdy wyszedłem do recepcji okazało się, że nikogo nie ma. Pilot niestety nie podał nam numeru domku, w którym spał ani nawet swojego numeru telefonu (nie zrobił zresztą tego do końca podróży) dlatego musieliśmy wytrzymać bez klimatyzacji (na szczęście nie było tak gorąco). W samym hotelu warto jeszcze wspomnieć, że były podobno klatki z gepardami, lwami, i można było zrobić zdjęcia czy nawet je pogłaskać (wiem to jednak od niektórych innych uczestników, dlatego nie mogę na 100% potwierdzić).Hluhluwe bardzo ciekawe, piękne widoki, udało się także zobaczyć nosorożce, ale na koty raczej nie liczcie, bo jest tam bodaj tylko jedna kocia rodzina, ale inne zwierzęta to rekompensują. Każdy kto był na egzotycznej wyprawie będzie wiedział jak wyglądała wioska Zulusów, Suazi z kolei było interesujące, jednak nie zrealizowaliśmy Instytutu Jane Goodall- pilot twierdził, że nie zdążylibyśmy wjechać do Krugera, bo zamykają o 18, ale koniec końców i tak byliśmy pod bramą o 20, a jakoś wjechaliśmy. Dlatego podejrzewam, że w związku ze zmianą kolejności zwiedzania biuro nie zarezerwowało miejsca dla naszej dużej grupy stąd cały problem. Park Krugera naprawdę fajny, jeszcze więcej zwierząt, niestety nie widzieliśmy kotów- podobno był JAG (znaczy jaguar) na drzewie, ale zanim dojechaliśmy znudziło mu się i sobie poszedł. Góry Smocze były niesamowite, jednak w dwóch miejscach ze względu na mgłę widoczność nie przekraczała 5 metrów. Któraś grupa podobno nic nie zobaczyła, dlatego ostrzegam, że może być różnie. Nie podzielam wcześniejszej opinii o Pilgrim's Rest- mnie się naprawdę podobało. Po przylocie na Madagaskar (dobre warunki lotu) udało nam się, podobno jako pierwsza grupa, zobaczyć Ambohimangę, gdzie aż nazbyt rygorystycznie przestrzegano zakazu robienia zdjęć w pomieszczeniach. Twierdzenia katalogu, że Antananariwa jest jedną z najatrakcyjniejszych stolic afrykańskich można włożyć między bajki- stolica Madagaskaru właśnie trafiła na moją listę najbrzydszych miast świata i to na jedno z pierwszych miejsc. Sama podróż po tym mieście jest tragiczna, w drodze powrotnej 14 km potrafiliśmy jechać prawie 2 godziny. Zbiorczo opiszę wszystkie parki na Madagaskarze, jako że było ich sporo: we wszystkich mieliśmy niezwykłe szczęście, bo widzieliśmy chyba wszystkie gatunki lemurów dziennych oraz dwa nocnego, a sama przyroda powalająca. Radzę się jednak zwłaszcza na las deszczowy ubrać w długie rękawy mimo gorąca- pijawki tudzież inne owady, nie wspominając o rojach komarów- to wszystko może się trafić niezależnie od pogody. Trzeba także pomyśleć o DEET-ie. W Isalo świetna jest możliwość wykąpania się pod wodospadami, szczerze polecam. Antisarabe ciekawa architektura pokolonialna, a w drodze powrotnej trafiliśmy na ulicę Bieniovskiego dzięki czemu nie musieliśmy jej szukać w Antananariwie. Ogólnie bez wątpienia na Madagaskarze można było mieć cały czas włączoną kamerę, bo widoki niesamowite. W programie jest błąd co do trasy z Antananariwo do Fianarantsoa- kilometrów jest 480, a nie 180. Ogólnie przejazdy na Madagaskarze są strasznie męczące, jestem młodą osobą, ale nawet ja miałem już dosyć. Przejazd na w/w trasie powinien być w połowie przerwany hotelem na nocleg. Poza tym zamienili nam ilość dni na Madagaskarze z 7 na 8 (nie byliśmy pierwszą grupą) i nie poinformowali nas o tym, a jest to przecież zmiana warunków umowy. Nie jest prawdą, że nic się nie zgadzało, kolejność co prawda była zamieniona, ale jest to program ramowy i mogą tak zrobić, a zrealizowaliśmy wszystkie punkty na wyspie. 2 dniowy powrót z Toliary do stolicy to droga przez mękę, ale pilotki robiły co mogły, spisywały się świetnie. Poza tym w RPA w Soweto doznaliśmy jeszcze rasizmu w sklepie, gdy stwierdzono, że po 40 minutach stania w kolejce (3 kolejki, każda na pół sklepu) obsłużą tylko tubylców, a my stańmy sobie do innej kolejki. Nie będę cytował co wtedy mówiłem. Warto jeszcze wspomnieć, że oprócz pięknej przyrody zwłaszcza w RPA zaskakiwała ciekawa architektura, zwłaszcza ta pokolonialna, a może ona za jakiś czas zniknąć, gdyż taka jest polityka władz. Szkoda, że zamiast jechać do Toliary nie bylo alei baobabów lub Tsingy de Bemaraha, które są relatywnie niedaleko od stolicy, ale może kiedyś dostosują program. Ogólnie program bardzo ciekawy, ale wyczerpujący, a organizacja po raz pierwszy z Rainbowtours negatywnie mnie zaskoczyła.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem